sobota, 19 grudnia 2015

„Hucuły - konie połonin” Marek Piotr Krzemień, Włodzimierz Kario


 Literatura raczej dla typowych pasjonatów rasy huculskiej, duża dawka historii, ale też nieco zetknięcia z współczesnym znaczeniem tych koni dla ludzi. Barwnie wydany album
w interesujący sposób przedstawia konia huculskiego, popularyzując naszego przyszłego konia rodzinnego.

Liczba stron: 128
ISBN: 83-85331-01-8
Data wydania: 1991
Wydawnictwo: Parol Company Kraków
Okładka: twarda

Konie huculskie były od stuleci nieodłącznym, wiernym towarzyszem mieszkańców Wschodnich Karpat - ściśle związane z folklorem tego regionu. Dzięki swym walorom użytkowym rozprzestrzeniły się na tereny sąsiednie spełniając w warunkach górskich funkcje doskonałego konia wierzchowego i jucznego, oraz równocześnie niezawodnego pociągowego konia rolniczego. Wydawało się, że konie te nie wytrzymają konkurencji z mechaniczną siłą pociągową i stracą rację bytu, jednak współcześnie nawet w wysoko uprzemysłowionych krajach Europy Zachodniej da się zaobserwować wzrost pogłowia małych koni użytkowanych przede wszystkim jako konie wierzchowe (głównie dla dzieci) lub zaprzęgowe. W Niemczech utarło się już pojęcie konia rodzinnego (das Familienpferd), które staje się popularne także w innych krajach. To tyle słowem wstępu i przedstawienia naszej rodzimej rasy.

Książka, a właściwie album rozpoczyna się wprowadzeniem czytelnika w szczegóły dotyczące rasy huculskiej. Następnie poznajemy Huculszczyznę i jej mieszkańców - Hucułów. Autor jest doskonale zapoznany ze zwyczajami tych ludzi i, jak sam wspomina, za ważną rzecz uważa wiedzę nie tylko o koniu, ale też o jego ojczyźnie i ludziach, którzy przyczynili się do jego wytworzenia. W dalszej części opisana jest dokładnie budowa hucułów, ich umaszczenie, a także wyodrębnione cztery, nieoficjalne typy konia huculskiego. Kolejnym, obszernym działem, jest "Historia hodowli konia huculskiego" z podziałem najpierw na przed I WŚ, okres międzywojenny i czas po II WŚ, a później na hodowle w Rumunii, Ukraińskiej SRR oraz Czechosłowacji. Po historii przechodzimy do genealogii. Zawarto tu zdjęcia ważnych w hodowli klaczy i ogierów, opisy poszczególnych rodów oraz główne linie i drzewa genealogiczne wybranych koni. Na koniec autor opowiada o dzisiejszym użytkowaniu konia huculskiego oraz o górskiej turystyce konnej - być może przyszłości tej niepozornej rasy.

Początkowo treść książki nie była zachęcająca i momentami się nudziłam. Nie musi to być jednak wina autora, lecz moja niedostateczna wiedza w pewnych dziedzinach. Dział historii mnie pozytywnie zaskoczył, gdyż był całkiem ciekawy, a osobiście nie należę raczej do fanek ciekawostek historycznych. Całą książka jest zdecydowanie rajem dla zagorzałych hodowców, ponieważ zawiera mnóstwo informacji o założycielach rodów hucułów, pokazane są szczegółowe losy tej rasy od roku 1856 (oraz wzmianki jeszcze z lat poprzednich). Ogromnym atutem bez wątpienia są zdjęcia, które zapełniają większość stron. Wprawdzie wiele z nich jest typowo amatorskich, jednak z niektóre przykuwają uwagę i oddają całkowite piękno konia. 
Według mnie powstanie takiej książki jest godne pochwały, gdyż należy chwalić się tak wspaniałymi
i zasłużonymi, a przede wszystkim - naszymi, końmi.






Mieliście kiedyś styczność z tymi końmi?
Moja koleżanka jest posiadaczką ślicznej klaczy huculskiej - Nadii, ma nawet własną stronkę - klik! :)

Dawno mnie tu nie było... Poznajcie zatem Wikinga - konika polskiego, na którym mam przyjemność aktualnie jeździć.



Invis~