wtorek, 28 stycznia 2014

Derby (The Derby Stallion)

Film opisujący historię nastoletniego Patricka, który odnajduje w sobie miłość do koni, po drodze borykając się z problemami rodzinnymi. W roli głównej Zac Efron.

Gatunek: Dramat, Familijny
Produkcja: USA
Premiera: 4 lipca 2005 (świat)
Reżyseria: Craig Clyde
Scenariusz: Kimberly Gough
Czas trwania: 1h 38min.

Patrick sprawia wrażenie bezbronnego, samotnego, nielubianego i pokrzywdzonego przez los nastolatka. Ojciec oczekuje, żeby stał się takim jak on - idealnym graczem w baseball. Chłopak jednak nie przejawia zainteresowań ojca, większość czasu spędza z Houston Jonesem - byłym jeźdźcem, zwycięzcą Derby. Houston nie cieszy się szacunkiem wśród ludzi z powodu swoich problemów z alkoholem. Wkrótce Patrick wyjawia mu, że pragnie jeździć konno i wziąć udział w wyścigu. Spotyka się to z początkowym sprzeciwem rodziny, ale do czasu. Poznaje też pewną dziewczynę. Jego "trener" kupuje mu konia - Rusty, kiedyś typowanego do udziału w wyścigu. Bohater jest zawiedziony, że nie może od razu zacząć jeździć, jednak Jones pragnie na początku stworzyć silną więź łączącą przyszłego jeźdźca z koniem. Gdy koń zaczyna ufać Patrickowi, zaczyna się nauka jazdy. Niestety, Jones ma już swoje lata i pewnego dnia umiera. Czy bohater w tej sytuacji weźmie udział w Derby? Przekonajcie się sami!
Mimo braku sympatii do Zaca, nie byłam sceptycznie nastawiona do tego filmu. Nie jest to wybitnie kreatywna ekranizacja, nie zostałam zaskoczona. Część scen jest bardzo dobra, część - banalna. Dostrzegam tu też nieco sztuczności. No i ta "filmowa" nauka jazdy konnej... Pierwsze podejście kończy się glebą, zanim jeździec usiadł w siodle. Kolejne natomiast jest idealne. Czas więc ruszyć, prawda? Jednak tu każde przyłożenie łydki wprawia konia w cwał, a jeźdźca sprowadza na ziemię. I to aż cztery razy! Potem idealnie trzyma się on w siodle... Ale cóż poradzić, taka już jeździecka rzeczywistość na ekranie. Jednocześnie wciąż trafiamy na głównego rywala Patricka, który konia traktuje bez najmniejszego szacunku. Taką "walkę" mamy w bardzo wielu filmach. Minusem technicznym może być fakt, że film jest dostępny tylko w wersji z napisami. Mimo tych wszystkich wad oglądało mi się go całkiem przyjemnie.

Opis 

 

 


I w końcu nadeszła ta wyczekiwana przez wielu zima... ;3


Dziś publikuję również obiecaną przeze mnie podstronę z gazetami jeździeckimi -> http://konie-filmy-ksiazki.blogspot.com/p/blog-page_25.html
Brakuje tam jeszcze niektórych informacji, ale mam nadzieję, że szybko uda mi się je uzupełnić.

Pozdrawiam!

Invis~

środa, 22 stycznia 2014

Czasopisma jeździeckie

Dzisiejszy post jest, jak na mnie, zdecydowanie nietypowy, ponieważ nie podaruję Wam kolejnej litanii chwalącej bądź krytykującej film/ książkę, a mam pewien pomysł, o którego słuszności chcę się dowiedzieć
od nikogo innego, jak od czytelników :)





Co sądzicie o stworzeniu podstrony z aktualnymi czasopismami, magazynami jeździeckimi, którą regularnie aktualizowałabym o najnowsze wydania?

Gazety czytają niemal wszyscy, a o istnieniu pewnych końskich czasopism niektórzy nie mają pojęcia. Chciałabym więc Wam przybliżyć każdy z wydawanych magazynów i informować, gdy pojawiać się będzie kolejny numer. (Hmm, może powinnam o tym poinformować te wszystkie wydawnictwa, zarobiłabym na reklamie... :D)

A skoro już organizacyjnie - kochani, dziękuję Wam za 9 000 wyświetleń, 550 komentarzy i ponad 120 obserwatorów! To dla mnie ogromna motywacja :3

Pozdrawiam.

Invis~

sobota, 11 stycznia 2014

Harmonia jeźdźca i konia. Centered Riding. Sally Swift

Książka pozwalająca doświadczyć w jeździectwie tego, co niektórzy osiągają niemal od razu, a inni w ogóle bądź po latach ciężkiej pracy - stworzenie z koniem jednej, żywej istoty, połączonej z dwóch, jakże odmiennych organizmów i wzajemnie uzupełniających się.

Liczba stron: 185
ISBN: 9788387914905
Wydawnictwo: Galaktyka
Okładka: miękka 

Na pierwszy rzut oka to poradnik jeździecki, jakich wiele. Ale już na kolejnych stronach nawet ci mniej spostrzegawczy zauważą, jak bardzo różni się od innych. Niektóre zagadnienia już w spisie treści są intrygujące - "Udawaj, że jesteś koniem.", "Przepływ energii.", czy "Funkcje naszego mózgu." Pod każdym tytułem kryją się niezwykle oryginalnie przedstawione metody pomagające dogadać się z koniem. Autorka pisze, że koń zrobi za nas niemal wszystko sam, trzeba mu tylko na to pozwolić. W galopie naszym zadaniem jest nie przeszkadzać pędzącej pod nami istocie. Uświadamiani jesteśmy, jak ważną rolę podczas jazdy odgrywa nasz oddech i w ogóle jego obecność - wielu jeźdźców pewnie nieświadomie wstrzymuje w siodle oddech. A czy Was nie ogarniałby strach, gdyby Wasz koń co chwilę przestawał oddychać? To samo dzieje się w drugą stronę. Wciąż mowa jest przede wszystkim o rozluźnieniu, więc, jeśli ktoś dotychczas miał co do tego jakieś wątpliwości, to ta książka je dobitnie rozwieje - rozluźnienie to podstawa. Przedstawione są szeregi najprostszych ćwiczeń, pozwalających rozluźnić nasze mięśnie. Nie brakuje także (z czym spotkałam się chyba pierwszy raz w tego typu książkach) ogromnego zaangażowania naszej wyobraźni i wykorzystania jej w jeździe. "Oddychaj całym ciałem. Wyobraź sobie, że twoje ciało od głowy do stóp to wielka elastyczna rura, przez którą przechodzi powietrze" (Rys. 7, str. 13); "Bądź świerkiem. Rośnij wysoko w górę, pozwól gałęziom rozrastać się we wszystkie strony, a korzeniom ciągnąć głęboko w dół" (Rys. 59, str. 54); "Wyobraź sobie jeszcze raz, że jesteś marionetką wiszącą na sznurkach przyczepionych do czubka głowy"(Rys. 97, str. 96).
W książce nie ma dużej ilości zdjęć i są one czarno-białe. Większość treści obrazują rysunki autorstwa Jeana MacFarlanda - swoją drogą, konie rysuje przepięknie, choć jego prace nie są bardzo szczegółowe. Każdy temat podsumowany jest wskazówkami, o czym należy pamiętać oraz efektami, jakie w ten sposób osiągniemy (te efekty są w moim odczuciu sporą motywacją).
Pani Swift pokazuje nam od początku całą drogę jeźdźca. Sądzę, że bardziej przyda się już doświadczonym osobom, które będą musiały cofnąć się do nauki stępa i tam dokładać kolejne elementy i tak po kolei. Chociaż amator teoretycznie również mógłby wprowadzać te wskazówki od razu w życie - pytanie tylko, ile z tego zrozumie i faktycznie wykorzysta.
Książkę czyta się niezwykle lekko i przyjemnie, język jest przystępny i łatwy w odbiorze, choć z pewnością ogromną rolę odgrywają tu wspomniane przeze mnie wcześniej nasze odczucie wewnętrzne. Ktoś sobie pomyśli, po cóż autorka każe nam być świerkiem, rurą czy marionetką. Cóż, ja się z łatwością poddałam magii myślenia autorki i sądzę, że nie tylko ja. Szkoda, że nie urodziłam się trochę wcześniej i nie poruszyłam nieba i ziemi, by móc mieć choć jeden trening z tak niezwykłą osobą, jak Sally Swift...

Opis

 

 

Niedawno po raz kolejny zostałam nominowana do Versatile Blogger Awards przez Versemovie. Tym razem jednak zrezygnowałam z  nominowania blogów, fakty wciąż pozostają aktualne. Szczegóły tutaj: http://konie-filmy-ksiazki.blogspot.com/2013/05/versatile-blogger-award.html

Zdecydowanie polecam! Pozdrawiam :)

Invis~