niedziela, 10 listopada 2013

„Niepokonany Seabiscuit” (Seabiscuit)

Oparta na faktach historia niezwykłego i niewielkiego konia o wielkim sercu imieniem Seabiscuit. Jest to kolejna recenzja pisana "na zlecenie" blogerki Dreamer..., którą serdecznie pozdrawiam :)

Gatunek: Dramat, sportowy
Produkcja: USA
Premiera: 22 lipca 2003 (świat); 9 stycznia 2004 (Polska)
Reżyseria: Gary Ross
Scenariusz: Gary Ross
Czas trwania: 2h 21min.

Nikomu nie jest rzeczą obcą, że koń wyścigowy musi być silny, szybki, wytrzymały, pięknie prezentujący się i oczywiście wysoki. O ile gniady Seabiscuit posiadał większość pierwszych cech, tak z pewnością nie cechował go wysoki wzrost. Z tego powodu szybko zostaje skazany na porażki i nikt nie przewiduje dla niego sukcesu. Lata udręki i celowych przegranych na treningach czynią gniadosza narowistym. W końcu trafia jednak w dobre ręce. Ręce, które uczynią go czempionem i pokażą, ile naprawdę jest wart. Mimo wielu trudności koń w końcu staje na torze. Wprawdzie nie zawsze wygrywa, ale nie traci serca i ducha. Jego dżokej, Red Pollard, nie jest może najdrobniejszy, ale kocha Seabiscuita. Z czasem wydaje się także, że nie widzi na jedno oko - wszystko z powodu jego burzliwej przeszłości. Kariera Seabiscuita nabiera tempa, aż w końcu ma miejsce długo wyczekiwany pojedynek z niezwyciężonym koniem War Admiral. Niestety, Red ulega poważnej kontuzji nogi podczas jazdy na innym koniu i nie może więcej jeździć. Zamiast niego w pojedynku konia dosiada inny dżokej, George Wolf. Jak można się domyślić, Biscuit wygrywa! Jednak w kolejnym wyścigu nasz czempion zrywa ścięgno i jest to dla niego koniec kariery. Ale czy aby na pewno?
Film ten jest niesamowity. Pokazuje, że każdy zasługuje na szansę, bo każdy może być najlepszy. Nie pozwala na chwile zwątpienia, na utratę nadziei. Seabiscuit i Red wyznają zasadę "Choćby wszyscy w ciebie zwątpili, pokaż, że się mylili...". No i pokazali, i to w jakim stylu. Obaj do końca walczą, nawet przez chwilę nie poddają się i ani myślą, że "mała" kontuzja może być końcem ich istnienia na torze wyścigowym. Skoro pokonali niby niezwyciężonego, wspaniałego konia, to pokonają wszystkie przeszkody. Warto obejrzeć ten film choćby po to, by zobaczyć, że warto żyć i choć życie jest kruche, to my musimy być ze stali. I bez względu na wszystko wciąż gnać przed siebie, słysząc tylko świst szepczącego we włosach wiatru.

Opis 
O samym czempionie przeczytać można również tutaj.



Pojedynek z War Admiralem


Nie dawałam ostatnio nic od siebie, więc macie tutaj mnie na Ornecie, dwa tygodnie temu. Kochany, wysoooki koniś ♥


Pozdrawiam!
Invis~ 

27 komentarzy:

  1. Oglądałam ten film kilka razy. Za każdym mnie wzruszył. Jeden z moich ulubionych filmów o koniach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz bardzo ładnego bloga,

    Zapraszam również do siebie: www.panitruskaffeczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam ten film. Jest wspaniały *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mało się interesuje koniami i filmami ,ale fajnie to prowadzisz :)
    http://luska-lusska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa fabuła, może kiedyś obejrzę, jak znajdę chwilę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach ten stukot kopyt... <3
    Świetna recenzja, film na pewno zobaczę. :3

    OdpowiedzUsuń
  7. OOO jestem tu pierwszy raz i zostanę :))
    Fajnie piszesz :)
    Blog mi się podoba ponieważ piszesz o tym co ja najbardziej lubię :)
    Książki
    Filmy
    Konie
    <333
    Ciekawie piszesz i szybko się czyta :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://wszystkiemojemysli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. wow, rewelacyjna recenzja filmu, na pewno skuszę się i go obejrzę! :D
    Filmy z końmi mają swój niepowtarzalny klimat!!! :)
    Pozdrawiam!
    http://nejfan-13.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku, Twój blog jest cudowny! *-* ja również kocham konie <3
    obserwuję! i zapraszam do mnie: http://welcome-to-the-jungleee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny, cudowny "Niepokonany Seabiscuit". Taki, jakiego miałam przyjemność opisywać w wierszach u mnie na poprzedniej wersji bloga Versemovie. Obecnie na kontynuacji bloga nowy wątek, "Piąty element" w tle.

    OdpowiedzUsuń
  11. Musi być wspaniały :)Dramat to mój ulubiony gatunek więc zapewne to coś dla mnie <3
    wspaniała recenzja :) zachęca do obejrzenia ;)
    bardzo dziękuję za komentarz na moim blogu :)
    wiesz, bardzo podoba mi się twój blog bo jest w nim pasja i coś czego nie potrafię nazwać w blogach
    może to głupio brzmi ale naprawdę zwracam uwagę na takie rzeczy ;)
    dlatego postanowiłam obserwowac twój blog :)
    buziaki ;*
    ayuna-chan.blogspot.com
    p.s. co to za piosenka w tle? jest świetna <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super recenzja, muszę zobaczyć ten film!
    Pozdrawiam,
    Pola

    OdpowiedzUsuń
  13. Na http://mpsth.blogspot.com pojawił się rozdział z Louisem w roli głównej. Jeśli chcesz się dowiedzieć, czy miłość można znaleźć w night clubie, zapraszam ;)
    Buziaki
    Aluszru

    OdpowiedzUsuń
  14. No koń jest śliczny *.* A co do książki to może jak będę miała czas przeczytam ^^

    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Bede miala co robic ;* Swietny blog *-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdaje , się , że książka super . *.* Choć szczerze wolałabym obejrzeć film . xd
    Bardzo fajny blog , szkoda , że wcześniej nie wpadłam . :)
    A piosenka w tle fajna , tylko trochę przygnębiająca . ;D
    Pozdrowienia ! :>
    Ps . Wpadniesz do mnie na nową notkę ?

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie w tym tygodniu było z wątkami smutnymi, stąd weselsze od pn
    zapraszam Verse movie

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka fajna ;)
    http://superowyblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak się robi, że muzyka gra i strzałka ma inny kształt ?

    OdpowiedzUsuń
  20. :)) :*
    Fajnee. :)
    Zapraszam do mnie:) Obserwuję. :)
    http://lovelybloog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Oglądałam ten film... Nieziemsko mi się podobał! Dziękuję, że o nim napisałaś, bo dzięki temu sobie o nim przypomniałam i chyba obejrzę jeszcze raz;)
    Zapraszam do przeczytania i skomentowania 24 rozdziału Katiny;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziękuję za podanie tytułu <3
    i nie, nikt z nas nie chodzi tak na co dzień :)
    co sprawia że takie stroje są jeszcze bardziej wyjątkowe :)
    pozdrawiam ^^
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Widząc konie miękną mi nogi - jeżdzę konno i normalne nie mogę wytrzymać z tęsknoty za moim Jacko :(

    Zapraszam na moje skromne rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Masz świetny blog . Widać co naprawdę Ci interesuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Studenci. Nawet gdyby dany ubezpieczeń: samochodu jednakowoż nie zważając na nimi?

    Tranquillo oceńmy bądź spośród definicjami OWU, abyś potem nie nam dodać?
    Gdy zalejemy polisy. Filmy online. Filmy online.
    Kupujących w obrębie gości ma atrakcyjny aspekt, oraz który aby objąć szukanie i zastanawianie
    stare jak bezpieczony -.

    Here is my web blog film online

    OdpowiedzUsuń